Kochane Sąsiadki,
cierpię na chroniczny brak czasu, po pracy Ninka zajmuje mój czas do 20:00 aż pójdzie spać, a potem muszę pracować (home office), ale dzięki temu w pracy siedzę do 16:00-16:30, a nie do 18-19-20..... co za życie.
Kasia - chrzciny Ninka zniosła dzielnie bardzo. Najtrudniejszy moment to kościół, gdy zaczęła się w końcu nudzić, musiałyśmy pochodzić, bo inaczej się nie dało. Potem nie było już w ogóle problemu, w restauracji zachowywała się cudownie, jak anioł po prostu. Była tak grzeczna, cierpliwa, cały czas uśmiechnięta, nie marudziła, zjadła wszystko co dostała. Nasi goście byli zachwyceni. No i do tego wyglądała jak królewna;).
Jak się spotkamy to zdjęciami się podzielimy w oglądaniu. A wiesz że Kubuś który w ławce przed nami był- też miał obiad po chrzcie w naszej restauracji?
Dawidka nie było w ogóle słychać, dzielny chłopak! A ja byłam tak przejęta i wzruszona że prawie nic nie pamiętam!
Dziam, czy to u Was na balkonie pojawiła się zasłona rattanowa albo coś takiego? Gdzie kupiliście takie fajne coś? Wygląda ładnie (z daleka, a i z bliska pewnie też:), no i trochę wysłania.
NItewka, trzymam kciuki za środę! W razie czego wołaj o pomoc, przybiegniemy:)
Ewaw, bardzo Ci dziękuję za podpowiedź, żeby podjechać do tego sklepu "Maluszek". Faktycznie jest sporo taniej, a bardzo blisko. Kupiliśmy tam wózek dla Ninki.
Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie, cieszę się że spotykamy się czasami na osiedlu.